#2
57,8 kg
Hej Motylki, dziś dzień szybko zleciał, posprzątałam mieszkanie, zrobiłam pranie i je rozwiesiłam, zaliczyłam też spacer z tatą i suką Bazią widzieliśmy jakiegoś mutanta żuczka gównotoczka :D był naprawdę duży, jeszcze nigdy tak dużego okazu nie widzieliśmy. A po spacerze 25 min jogi.
Dziś też był pechowy dzień dla mnie i dla taty ponieważ, tata włożył do worka z czystym praniem puszkę nowej farby wodnej w kolorze brązowym za około 25 zł, gdy położył worek denko poszło do góry ( a tak to musi je otwierać śrubokrętem bo się otworzyć nie chce ) i rozlało się ponad pół puszki farby, ja natychmiast zaczęłam szorować podłogę gąbką i cifem a tata szybko ubrania pod kran, ale ciśnienie w kranie jest tak beznadziejne że cała farba nie zdążyła się wypłukać przed zaschnięciem, pranie w pralce też nie pomogło ;/ i teraz moja sukienka od mamy taka urodzinowa, ma plamy, a ona jest granatowa i to cholera jasna widać ;c za jakiś czas spróbuję ją polać wszystkimi specyfikami jakie mam w domu namoczę ją jeszcze w bardzo ciepłej wodzie i może zejdzie... Oby! ale podłogę dało rade wypucować :)
Idąc z tatą na spacerze nagle tacie spadł z ramienia aparat bo się ten pasek jakoś sam odpiął i klapka od czegoś tam znów się nie chcę zamknąć a parę dni temu była spawana... eh, ale aparat na CAŁE szczęście nie ucierpiał ^^ a i chłopakowi w pracy szafka się przechyliła i z niej spadła wkrętarka wbijając wiertło w dębową podłogę i łamiąc się... więc dzisiejszy dzień nie był za fajny.
Co do jedzenia, Nic dziś nie zjadłam :) Tylko woda, możliwe że i jutro będę pościć.
Chciała bym pobić swój rekord w niejedzeniu, a ostatni wynosił 3 i pół dnia, głodówek 3 dniowych mam za sobą 3 i parę jedno dniowych.
Co do głodu głodna nie byłam, ale myśli o jedzeniu same mi chodziły po głowie, ale one tak zawsze.
Nic mnie nie bolało, tylko jakieś kulki ropy wychodziły przez jamę ustną, zastanawiam się czy one mogą być z przed kilku lat? Bo ja bardzo dawno temu byłam chora i tp, więc nie wiem o co chodzi, ale mnie to martwi i obrzydza ;/
Na chwilę obecną dziś spaliłam 1,835 kcal
Ps.:
Dziękuję za wszystkie komentarze pod wczorajszym postem, pozwoliłam sobie też dodać parę linków do waszych blogów, a gdy chłopak do mnie przyjedzie to go poproszę o pomoc w umieszczaniu zdjęć i takie tam, chciała bym co jakiś czas wklejać swoje zdjęcia z postępami i wymiary też umieszczę niebawem.
Trzymajcie się chudo :* miłej nocy ♥
57,8 kg
Hej Motylki, dziś dzień szybko zleciał, posprzątałam mieszkanie, zrobiłam pranie i je rozwiesiłam, zaliczyłam też spacer z tatą i suką Bazią widzieliśmy jakiegoś mutanta żuczka gównotoczka :D był naprawdę duży, jeszcze nigdy tak dużego okazu nie widzieliśmy. A po spacerze 25 min jogi.
Dziś też był pechowy dzień dla mnie i dla taty ponieważ, tata włożył do worka z czystym praniem puszkę nowej farby wodnej w kolorze brązowym za około 25 zł, gdy położył worek denko poszło do góry ( a tak to musi je otwierać śrubokrętem bo się otworzyć nie chce ) i rozlało się ponad pół puszki farby, ja natychmiast zaczęłam szorować podłogę gąbką i cifem a tata szybko ubrania pod kran, ale ciśnienie w kranie jest tak beznadziejne że cała farba nie zdążyła się wypłukać przed zaschnięciem, pranie w pralce też nie pomogło ;/ i teraz moja sukienka od mamy taka urodzinowa, ma plamy, a ona jest granatowa i to cholera jasna widać ;c za jakiś czas spróbuję ją polać wszystkimi specyfikami jakie mam w domu namoczę ją jeszcze w bardzo ciepłej wodzie i może zejdzie... Oby! ale podłogę dało rade wypucować :)
Idąc z tatą na spacerze nagle tacie spadł z ramienia aparat bo się ten pasek jakoś sam odpiął i klapka od czegoś tam znów się nie chcę zamknąć a parę dni temu była spawana... eh, ale aparat na CAŁE szczęście nie ucierpiał ^^ a i chłopakowi w pracy szafka się przechyliła i z niej spadła wkrętarka wbijając wiertło w dębową podłogę i łamiąc się... więc dzisiejszy dzień nie był za fajny.
Co do jedzenia, Nic dziś nie zjadłam :) Tylko woda, możliwe że i jutro będę pościć.
Chciała bym pobić swój rekord w niejedzeniu, a ostatni wynosił 3 i pół dnia, głodówek 3 dniowych mam za sobą 3 i parę jedno dniowych.
Co do głodu głodna nie byłam, ale myśli o jedzeniu same mi chodziły po głowie, ale one tak zawsze.
Nic mnie nie bolało, tylko jakieś kulki ropy wychodziły przez jamę ustną, zastanawiam się czy one mogą być z przed kilku lat? Bo ja bardzo dawno temu byłam chora i tp, więc nie wiem o co chodzi, ale mnie to martwi i obrzydza ;/
Na chwilę obecną dziś spaliłam 1,835 kcal
Ps.:
Dziękuję za wszystkie komentarze pod wczorajszym postem, pozwoliłam sobie też dodać parę linków do waszych blogów, a gdy chłopak do mnie przyjedzie to go poproszę o pomoc w umieszczaniu zdjęć i takie tam, chciała bym co jakiś czas wklejać swoje zdjęcia z postępami i wymiary też umieszczę niebawem.
Trzymajcie się chudo :* miłej nocy ♥
Rzeczywiście pechowy dzień.
OdpowiedzUsuńA nie boisz się, że chłopak będzie się czepiał jak się dowie, że tak mało (jeśli w ogóle) jesz?
Ps. Dziękuję za dodanie mnie do linków :)
Nie obawiam się tego, on był ze mną kiedy wpadłam w anoreksję wiedział i widział jak mało jem, czasem coś tam powiedział żebym więcej jadła i tyle :) Nie ma za co ;)
UsuńNo oby oby. A dziękuję bardzo, wzajemnie :)
OdpowiedzUsuń